JĘDRZEJ SOLIŃSKI 13-04-25
Początek lat 30. XX. wieku. Nad Europą wisi widmo faszyzmu. I do tej Europy, a żeby było jeszcze straszniej – do Niemiec – z Meksyku płynie statek. Pasażerowie tego statku – Niemcy, Amerykanie, Latynosi – zajęci są swoimi sprawami. Przeżywają na nim swoje smutki, radości, niekiedy namiętności. Niby nic się nie dzieje – pogrążeni w doraźnych, osobistych sprawach, płyną, i z każdą godziną są coraz bliżej celu, czyli Niemiec lat 30. Oczywiście ironia polega na tym, że my wiemy, ku czemu płyną. Oni, nawet jeśli chcieliby wiedzieć, dostrzegliby tylko zwiastuny, pomruki, pierwsze jaskółki nadchodzącej katastrofy. Nieśmieszna to ironia.
JĘDRZEJ SOLIŃSKI 29-12-23
W 1949 r. matura we Wrocławiu i rozpoczęcie studiów w tutejszej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. W latach 1978 i 1982 wystawy we wrocławskich galeriach, kolejno
„U Dziennikarzy” i w „Awangardzie”. Długie, bo trwające 97 lat życie, pełne intensywnej pracy twórczej, docenionej m.in. za sprawą Nagrody Artystycznej Unii Europejskiej. Teraz, przeszło siedem dekad po okresie kształcenia we Wrocławiu, najwybitniejszy malarz serbołużycki, Jan Buck – bo o nim mowa – powraca do stolicy Dolnego Śląska za sprawą wystawy w Muzeum Miejskim Wrocławia, prezentowanej w Pałacu Królewskim.
RYSZARD GRZYWACZ
RYSZARD GRZYWACZ
Trudno jest walczyć ze stereotypem, zwłaszcza jeśli dotyczy on sfery erotyki i to u najwybitniejszego (tak!) pisarza. Wynika to, jak się zdaje, z łatwości osądu, zwłaszcza rysunków Schulza, ale i „trudności” dzieła geniusza z Drohobycza, które ze swej natury jest niejednoznaczne, ma struktury labiryntów, rozpoczyna się w wygodnym śnie a kończy w kosmicznych odmętach zatrzymywanych czasów… . CZYTAJ DALEJ
RYSZARD GRZYWACZ
I rzeczywiście trudno odmówić znów modnym obrazom Łempickiej owej „czystości” i „gustowności”. Wynika to, jak się zdaje, z ambiwalentnego stosunku do kubizmu – art déco wiele mu zawdzięcza, ale u Łempickiej ów kubizm jest natychmiast łagodzony, odchodzi na plan dalszy, a zastępuje go elegancja i pewien rodzaj blichtru, który nie może się nie podobać, który bardzo chce się podobać, tak bardzo, że zaczynamy mieć z tym odrobinę kłopotu... CZYTAJ DALEJ
JĘDRZEJ SOLIŃSKI
Czy 3298 zdjęć autorstwa Miltona Greene’a, którymi dysponuje wrocławska Hala Stulecia nie wystarczyło, by stworzyć wystawę o poszukiwaniu piękna? Czy w sukurs musieli przyjść nestorzy polskiej fotografii, Tadeusz Rolke i Wojciech Plewiński? I co ma hollywoodzki piernik do peerelowskiego wiatraka? CZYTAJ DALEJ