Ryszard Grzywacz
Tohuwabohu!
1
Komputer Leona stoi (leży?!) przed oknem na biurku. Za nim (oknem) niemal pełna panorama Karkonoszy. Przed nią Chojnik na tle Czarnego Kotła Jagniątkowskiego. Cisza i spokój. Cudownie. To jednak tylko obrazek. Do obejrzenia. Jak w muzeum. Nie dotykać eksponatu! Rzecz jest co najmniej tak stara, jak Hieronimus Bosch (to nie jest wiertarka ani lodówka). Chyba każdy chciałby uczestniczyć w tym obrazku, doświadczyć jakoś tego widoku. Wyjść za to okno i po prostu pójść na Chojnik, do kotłów, na Śląskie Kamienie…
A broń Cię Panie Boże! Idź lepiej do lodówki (Bosch) i czymś zimnym w płynie wybij (wypłucz) to sobie z głowy!!
2
Leon od kilku tygodni obserwuje Kotlinę, w której przyszło mu żyć. Oto wyniki badań terenowych oraz wnioski.
Jesteśmy w trakcie najazdu Hunów. Najeźdźcy najechali Kotlinę w rydwanach o przedziwnych rejestracjach (WJ, AD, ĄW, WS, ZĘ, DZ, IE…), …), słowem zewsząd, z całego kraju mlekiem i miodem za 800 plus płynącego. I to nie jednego. Są wszędzie. Na każdym milimetrze parkingu i łączki obok. W każdym wózku Lidla oraz za każdym stosikiem ustawionym na środku alejki w każdej brudnej biedrze. Nieprzerwanie od początku lipca płynie fala rydwanów w obie strony do i z Karpacza, Szklarskiej i Cieplic. Pierwszy raz w historii najstarszego uzdrowiska w kraju koło ronda Fullnera (jest takie!!! Serio!!! Wiecie o tym tam w jelonkowym ratuszu? Halooooo!!!) robią się codziennie korki. Im goręcej, tym Hunów więcej. Po Wolności tak pędzą, że nawet rodzima policja dała za wygraną. Pochowali się wystraszeni. Wyprzedza taki z prawego pasa 120 na godzinę, zajeżdża złośliwe drogę i hamuje (zaraz skręcasz w lewo) więc uciekasz przed głupcem na prawy a ten robi ruch kierownicą jakby chciał w Ciebie wjechać. To dżiiiip na warszawskich numerach. Chcesz uciec – Sosnówka w korkach, w Przesiece kolejki, do Borowic sznur rydwanów (DO, DU, PY…), wyjdziesz biegać na wały – żre Cię warszawsko sochaczewskie bydlę rotwailer z paniusią „on nie gryzie”. Zamykasz się w sobie, przepraszam - w domu i patrzysz na panoramę Karkonoszy jak na obcy obrazek, jak na krainę opanowaną przez jakichś zdobywców dzikiego zachodu z Sochaczewów. Ryglujesz się – wiesz, że zaraz zapukają do twoich drzwi i zażądają Twojej panoramy Karkonoszy!
Bagnet na broń! Ty - tubylec, karkonoski Indianin „Tohuwabohu” (imię nadane Leonowi przez jego żonę, zajrzyjcie do słownika języka niemieckiego…) z kotliny obmyślasz zemstę…
3
Najazd na Sochaczew to za mało… Hm… I tu Leon „Tohuwabohu” zamienia się w geniusza byznesu. Ponieważ Hunowie łykają dosłownie wszystko a najchętniej wypchane gęsi oraz poduszki z Nejmarem jako pamiątki z Karkonoszy („Przepraszam, a długo się płynie tą gondolą na Śnieżkę?!”), Leon zakłada Muzeum. Będzie to pierwsze Muzeum Horroru Karkonoskiego. Leon przebierze się za Rubezahla (rogi, ogon, dziób ptasi) i będzie straszyć panienki na obcasach i w futerkowych klapkach tak, żeby im te glonojady powybuchały. Hunowie i Hunki wsiądą do wagoników w Cieplicach na Piastowskim i będą jechać w stronę Zabububububrza (Wrocławia) w specjalnym tunelu, w którym będzie grasował Rubezahl – „Tohuwabohu”. Cena:500 zł dorosły, 499 ulgowy. Na kartę dużej rodziny 800 każdy członek. W ofercie: śmiech dzikim śmiechem, robienie różnych rzeczy znienacka, świecenie oczyma, suknia plugawa, brzydko i powoli wymawianie So cha czef…., stopniowe wbijanie paznokcia w styropian, opowiadanie tego samego kawału 30 raz, wreszcie wydłubywanie na oczach turystów prawego oka pluszowej gęsi kozikiem! Koniec tunelu przewiduje Leon za Sudeckim Uskokiem Brzeżnym.
4
Z ostatniej chwili:
Lambordżini Dramątador na warszawskich numerach zdołało wyprzedzić ze wspaniałym hukiem godnym Lambordżini Dramątador na warszawskich numerach trzy auta zwykłe oraz dwa autobusy przegubowe w 200 metrowej uliczce między parkami w Cieplicach. Właściciela zapraszamy po nagrodę.
Z ostatniej chwili 2:
Leon Ścieplitz (Tohuwabohu), wybrawszy się do sklepu dość późno, żeby uniknąć tłoku, właśnie zmierzał do kasy z jedną bułką kajzerką w ręku, kiedy do tegoż sklepu weszły dwie kolonie dzieci oraz jedna młodzieży. Jego los pozostaje nieznany.