Kształt tyłka
Ryszard Grzywacz
Ryszard Grzywacz
Przed chwilą podniosły się mgły
Cieplice odparowały
Jak gdyby ktoś podniósł pokrywkę
W dwóch oknach pałacu
Mignęła już taca
I pani niosąca
Wpatrzona w góry
Nareszcie
Jest ciepło
I ona
Musiała być piękna..
Filigranowa czarnulka
Zgaduję kształt tyłka
I gładkość jej ud.
Wiem!
Już pamiętam!
Właśnie ode mnie wyszła
Mein Gott!
Już siódma!
Już muszę biec!
Zaraz wróci do domu mój mąż!
Mein gott!
Niedbale narzuca sukienkę
Pod którą nic nie ma
Nieco za dużą
Jak zwykle
Gdy ciało
Żyło bez ducha
Tylko zmysłami
W nocnym bezdechu.
Wraca spod drzwi
Nachyla się
Ja czuję całą tę noc
Chcę jeszcze i jeszcze
Włosy przyjemnie łaskoczą
I szepczą słowa rozpusty.
Wybiega
I wraca
Kapelusz!
Boże jaka jest piękna!
I nie wie, że biegnę
Tuż za nią
I
Pstryk
Robię jej zdjęcie
Już nigdy do niego nie dojdzie.