Ryszard Grzywacz
Nasi południowi sąsiedzi wciąż się przed nami ukrywają za górami. Żeby dotrzeć do ich pięknego kraju – trzeba najpierw się gdzieś wspiąć, pokonać jakąś przełęcz. Już samo to stanowi gwarancję zawsze udanej przygody, a przy okazji, niemal za każdym razem, przekonujemy się, że nasze najwyższe góry są „pogododziałowe”: po drugiej stronie zazwyczaj panuje inna - „odwrotna” pogoda.
Ilu czechofilów, tyle sposobów na dostanie się do kraju Hrabala. Można na piechotę, rowerem, automobilem… Ale można też koleją!
W Cieplicach wsiadamy do pociągu KD do Szklarskiej Poręby Górnej (przepiękna trasa!) a tam przesiadamy się na České dráhy i jedziemy do Jakuszyc (można oczywiście dalej do Harrachova, Tanvaldu, Desnej czy Liberca – ale my tam zaraz sobie dojdziemy pieszo!). Stąd, z Jakuszyc idziemy ok. 5 kilometrów wygodną drogą do tzw. stacji turystycznej „Orle”. Proponuję nie zatrzymywać się tam, ponieważ miejsce to mogłoby z powodzeniem pretendować do najbrudniejszego w nowożytnej historii Europy. Mniej więcej na wysokości owego Orlego skręcamy w lewo i idziemy do góry przez łąkę szlakiem turystycznym zielonym, który zaprowadzi nas do słynnego mostku granicznego, całkiem niedawno wyremontowanego. Tam można sobie zrobić krótki postój nad Izerą na jednej z miliona skał moczących się w górskiej topieli, która zmierza do Morza Północnego.
Za mostkiem obieramy kierunek na wzgórze Bukovec. Prowadzi tam piękny szlak z przystankami – planszami opowiadającymi wszystkie najważniejsze rzeczy o okolicy. Sam Bukovec jest bazaltowym nekiem powulkanicznym, u stóp którego można obejrzeć dawny kamieniołom. Wspinamy się na 1005 metrów nad poziomem morza. Bukovec ma co najmniej dwa szczyty. Z obydwu rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na polską stronę Gór Izerskich czy też na osadę Izerka po czeskiej stronie. Osada jest bliźniaczą miejscowością do niegdysiejszej Gross Iser, po której zostały ledwie fundamenty (to tam, gdzie jest Chatka Górzystów – ostatni ocalały budynek dawnej miejscowości).
Izerka ma przecudny klimat wioski zagubionej w dzikich górach Izerskich. Będzie kochał, kto trafi tu choćby raz… Możemy w Izerce zatrzymać się na kilka chwil w restauracji „Pyramida” z typowo czeską kuchnią. Po knedlikach czas wyruszyć dalej. Tym razem w stronę ruin tamy na potoku Bila Desna. W 1916 we wrześniu miała tam miejsce katastrofa budowlana. Woda przerwała świeżo wybudowaną tamę i 13metrową falą zalała niżej położoną miejscowość Desna. Zginęło wówczas 65 osób a 69 domów zostało zniszczonych lub uszkodzonych. Miejsce katastrofy jest dziś narodowym pomnikiem i można je zwiedzać.
Stamtąd udajemy się do właśnie Desnej, w sylwetce której dominują kominy słynnej huty szkła kryształowego. Tam też na malowniczym wiadukcie czeka na nas przystanek Śląskiej Kolei Izerskiej. Tu zaczyna się chyba jej najsłynniejszy odcinek – „Zubačka” czyli „Zębatka”. W okolicy miejscowości Kořenov pociąg musi pokonać olbrzymie jak dla kolei żelaznej przewyższenie – ok 300 metrów. Stąd pomysł budowniczych z początku XX wieku, aby zamontować trzecią – zębatą – szynę, która ułatwi lokomotywom pracę w tym górskim terenie. W sezonie letnim „Zubačka” i jej historyczne wagoniki z lokomotywą jeżdżą na tej trasie jako atrakcja turystyczna. Stąd – z Desnej, współczesnym odpowiednikiem „Zubački” odjeżdżamy do Szklarskiej Poręby Górnej…